Gdynia moje miasto! - słów kilka o edukacji regionalnej

Gdynia... moje miasto!

Tak na prawdę takie moje dopiero od 3 lat. Jednak przyjęła mnie z otwartymi ramionami i nie chce mnie z nich puścić.Za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
W moim życiu był już Bolesławiec, Wrocław, Jelenia Góra i Gdańsk. Wydarzyło się jednak tak, że we wrześniu 2012 roku wysiadłam na stacji Gdańsk Wrzeszcz... i wiedziałam, że gdzieś tu niedaleko będzie moje miejsce.
Kiedy ktoś z mojego tamtego otoczenia słyszy, że mieszkam w Gdyni słychać zachwyt. Padają ulubione przeze mnie argumenty: tak blisko morza oraz ten (!) klimat. Powiedźmy, że do morza jest całkiem blisko - z mojej dzielnicy to akurat 40 minut jazdy autobusem. Klimat... pewnie chodzi o ten sezonowy gwar w pełnym słońcu. Jednak poza sezonem jest zupełnie inaczej... :) Choć trudno w tym czasie niestety o smażoną swieżą rybkę.

Moja Gdynia miała ostatnio urodziny - 89. Obchody te w tym roku zbiegły się z feriami szkolnymi. Mam nadzieję, że gdyńskie rodziny znalazły czas rozmowę o tym święcie.

  Ja odwiedziłam wraz z dziećmi  Muzeum Miasta Gdyni. W tamtym czasie były otwarte dwie wystawy. Na pierwszym piętrze mieściła się  stała wystawa o początkach miasta Gdyni pod tytułem "Gdynia - urzeczywistnione marzenie o Polsce nad Bałtykiem". Obecnie jest ona zmieniana i czekamy na jej ponowne otwarcie. Wystawa ta była bardzo atrakcyjna dla dzieci. Nie potrzebowały one pomocy dorosłego i z zaciekawieniem oglądały wystawione przedmioty. Same także chętnie zadawały pytania.
Na drugim piętrze powitała nas wystawa "Narodziny miasta. Gdyński modernizm w dwudziestoleciu międzywojennym". Byłam pełna obaw o zainteresowanie dzieci. Postanowiłam jednak sama omówić z dziećmi kilka wybranych przeze mnie eksponatów. Zaczęliśmy wspólnie oglądać i omawiać stare zdjęcia z Gdyni... i tutaj pełne zaskoczenie... dzieci były zainteresowane! Ochoczo zgadywały miejsca,  które znają ze spacerów. Później, mówiąc kolokwialnie, poszło już z górki. Obecnie właśnie ta wystawa pełni rolę stałej.

Muzeum wydawałoby się, że to miejsce gdzie starsze dzieci z reguły się nudzą, a maluchy nie są wcale a wcale zainteresowane. Z reguły rodzice i instytucje oświatowe decydują się na lekcje muzealne, nie dając możliwości zaspokojenia ciekawości.
Całe szczęście, w szkołach coraz częściej propaguje się edukację regionalną. Edukację związaną z kształtowaniem i wychowaniem tożsamości człowieka związanej ze swoim miastem, regionem, krajem. Stanowi pełniejsze poznanie kultury, dziedzictwa historycznego oraz realizacją miejscowych potrzeb. Ważne jest tutaj wykształcenie wśród dzieci więzi duchowej i emocjonalnej ze składową kulturą całego narodu.

Podsumowując... w pierwszym poście apeluje o rodzinne wycieczki bez przewodnika do muzeum w swoim mieście. Spróbujmy!
Pobudzajmy na rożne sposoby patriotyzm naszych dzieci, o którym coraz rzadziej mówimy....

                                                 źródło: http://www.muzeumgdynia.pl/wp-content/uploads/2014/09/DSC20461-951x633.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kulturalne Maluchy , Blogger